Administrator
- Staram się nie bić. To zbyt szczeniackie. - westchnęła.
Zeskoczyła z parapetu, trąciła go ramieniem, westchnęła i poszła na dziedziniec.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Idź - Monic mruknęła, ściągając jego rękę ze swojego uda.
- Po co?
- Idź, idioto!
Poszedł za Ell.
Offline
Administrator
- Po cholerę za mną idziesz?
Siedziała na murku, oparta o kolumnę.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Monic mi kazała - fuknął.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Tak - uśmiechnął się wrednie. - Myślę, że popełniłem błąd, idąc z tobą do łóżka.
Offline
Administrator
- Ja byłam z tobą w łóżku? - zaśmiała się - O co ci znów chodzi? Co jakiś czas ci tak odwala.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
Allan przewrócił oczami.
- Czas wypróbować Monic - uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Z tym, że ona chociaż trzyma się przy jednym facecie.
Offline
Administrator
- Sądzisz, że ja nie trzymam się jednego faceta? Podaj choć jeden przykład. Ha, trzeba na początku mieć faceta. Sorry, jednak wole mężczyzn. - westchnęła i zamknęła oczy.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
Błyskawicznie pchnął ją lekko na najbliższe drzewo.
- Insynuujesz coś, skarbie?
Offline
Administrator
Warknęła.
- Ja nigdy niczego nie insynuuję. - przygryzła wargę, lekko go poklepała po ramieniu i wróciła na murek.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- All - Monic stała w cieniu. Jej czarne oczy lekko błyszczały w blasku księżyca. - Co cię opętało?
- Zawsze taki byłem, Monic.
- Nie. Nie byłeś.
Offline
Administrator
- Był. - mruknęła. - Był.
Wyprostowała ręce i lekko westchnęła.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Chyba się do wszystkich nie dobierał i nie rzucał dziewczyn na drzewa? - uniosła lekko brwi.
Offline
Administrator
- Z pierwszym się zgodzę, z drugim nie. Hormony biedaczkiem targają.
Offline