Black★Platinum Cannonier
Ami spojrzał na nią troskliwie. - ludzie umierają bo są samolubni... - powiedział jakby sam do siebie, niedosłyszalnie, lekko się usmiechając. - nie musisz o tym rozmawiać. Ale wiesz... - przygryzł wargę. - umarłych nie obchodzi to, że nie żyją, nie obchodzi ich jak się czujesz i co robisz, więc dlaczego Ciebie miałoby obchodzic, to, że ich nie ma? Śmierć jest samolubna i egoistyczna, myśli tylko o sobie. Nieważne jak bardzo byś cierbiała, ile byś błagała, ona nawet na Ciebie nie spojrzy, nie pomoże Ci. Oni, oni nic nie wiedzą. - głos mu się załamał, oczy zabłyszczały, złapał się za głowę i przez chwilę patrzył w ziemię. - Przepraszam. - powiedzaił cicho. - Przepraszam, nie słuchaj mnie, znowu pewnie powiedziałem coś dziwnego. - Uśmiechnął się i powrócił do stanu jakby nigdy nic się nie stało.
Boli.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
Monic schyliła lekko główkę.
- Ale mówisz prawdę - chyba chciała ukryć jeszcze większe zmartwienie malujące się w jej oczach. - Skąd to wszystko wiesz? - nie chciała tego wszystkiego słyszeć. Bolało.
Pamiętała, jak był duchem. Jak na początku się o nią martwił, a później męczył, wytykał wszystkie błędy...
Nie pamiętała już, jak się płacze. Nie umiała, łzy nie chciały napłynąć do oczu.
- Przepraszam, jeśli naciskam. Po prostu mi z tym źle.
Offline
Black★Platinum Cannonier
- Jest już późno, nie powinnaś wracać? - Zupełnie ją ignorował tylko patrzył na nią tym swoim irytującym spojrzeniem.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Zakładasz, że pilnuję tych wszystkich reguł i zasad? Od dawna nikt nie patrzy na moją obecność ani jej brak. Spokojnie omijam lekcje, wychodzę ze szkoły nocą i nie zważam na konsekwencje, których nikt nie jest w stanie mi wymierzyć. Dla mnie nie jest późno, ale masz rację, najwidoczniej powinnam już dać ci spokój. - Całe zmartwienie, strach i smutek błyskawicznie zniknęły z jej oczu. Jak zawsze, kiedy uświadamiała sobie, że chociaż łamanie regulaminów uszło jej w życiu na sucho.
Offline
Black★Platinum Cannonier
Nie odrywał wzroku od jej oczu. - to nie tak, ja... - nie wiedział co powiedzieć. - Przepraszam, nie powinienem teraz z kimkolwiek przebywać. Proszę, wyjdź. - Jego twarz nie wyrażała teraz żadnych emocji, był nadwyraz poważny. Kot kryjący się za nim syczał w stronę Monic.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Nie pójdę. Chociaż w tej sprawie mam prawo decydować. Nie mówienie całej prawdy też jest kłamstwem. Szanuję kłamców. Jeśli naprawdę chcesz, to pójdę - nie dało się jej odmówić stanowczości. W jej oczach malowały się trzy słowa: nie zmusisz mnie.
Offline
Black★Platinum Cannonier
- co zamierzasz zrobić? - Patrzył na nią niemal błagalnie, w jego oczach malował się strach.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Absolutnie nic. Będę po prostu stać i czekać, aż znowu rzucisz bzdurnym tekstem na temat śmierci - uśmiechnęła się lekko, ale oczy pozostały obojętne. - Po prostu powiedz, że mam iść. To wystarczy.
Offline
Black★Platinum Cannonier
Zaśmił się pod nosem - nie wierzę. Dziwna jesteś. - Trochę się opanował, szansa na to, że coś by się wydało zmalała do 0, na razie nie musiał się o nic martwić. - ile jeszcze zamierzasz tu stać? Może usiędziesz? - Patrzył na nią wyraźnie rozbawiony. Przypominała mu kogoś.
Offline
Siostra Mallory, jedyna spadkobierczyni Szkoły Magii i Czarodziejstwa
- Naprawdę? To dobrze. Staram się. - Usiadła w fotelu, zakładając nogę na nogę, lekko się uśmiechając.
Offline